Rząd wkracza do akcji "złoty pociąg". W Wałbrzychu sztab kryzysowy

link: http://wyborcza.pl/1,75478,18657839,rzad-wkracza-do-akcji-zloty-pociag-w-walbrzychu-sztab-kryzysowy.html

Sensacyjnym doniesieniem na temat ukrytego tzw. złotego pociągu w podziemiach Wałbrzycha zajmie się rząd. Władze Wałbrzycha przekazały sprawę czterem ministerstwom: Kultury, Obrony, Skarbu Państwa i Finansów. Teraz one opracowują strategię działania.

Ministerstwo Kultury zorganizowało w piątek specjalną konferencję. - To bezprecedensowe odkrycie. Do tej pory znajdowaliśmy tylko czołgi i działa, teraz ma to być pociąg o długości ponad 100 metrów. Nie wiemy, jak jest zabezpieczony i co zawiera. Muszą to rozpracować odpowiednie służby - powiedział generalny konserwator zabytków Piotr Żuchowski.

- Na 99 proc. mamy do czynienia z sensacją na skalę światową, pociąg może zawierać cenne przedmioty - mówił. Przyznał, że widział zdjęcie georadarowe znaleziska, ale zastrzegł, że na razie trzeba wstrzymać się ze spekulacjami. Krążą informacje, że wagony może być złoto, wolfram, broń, paliwo, dokumenty, a nawet dzieła sztuki.

Na razie istnienie pociągu potwierdzają wyłącznie prawnicy wynajęci przez dwóch odkrywców - Polaka i Niemca. Nie wiemy, jakimi badaniami i dokumentami dysponują. Radca prawny Jarosław Chmielewski (b. senator PiS) zapowiada, że na początku września autorzy odkrycia się ujawnią i rozwieją wątpliwości.

Gorączka złota

Władze miasta apelują do poszukiwaczy skarbów o ostrożność, bo w pociągu mogą być materiały niebezpieczne. Nadleśnictwo Świdnica i Służba Ochrony Kolei grożą mandatami do 500 zł. Mimo to na obszarze legendarnego już 65. kilometra trasy kolejowej między Wrocławiem i Wałbrzychem, nieopodal stacji Szczawienko, od kilku dni pełno jest poszukiwaczy skarbów i reporterów z całego świata.

Część działań koordynować będzie wojewoda dolnośląski. Dziś rano w urzędzie wojewódzkim spotkają się policja, straż pożarna, inspektorat ochrony środowiska, wojewódzki sztab wojskowy oraz władze Wałbrzycha.

Sceptycy alarmują

Do zdjęć z georadaru sceptycznie podchodzi Łukasz Kazek, lokalny poszukiwacz skarbów i popularyzator historii Dolnego Śląska. - Takie zdjęcie pokazuje wyłącznie pustą przestrzeń w ziemi, nie wyjaśnia, co jest w środku. Już się zdarzało, że georadar coś wykrywał, a później nic nie wykopano - tłumaczy. Dodaje, że we wskazanym miejscu (znają je wyłącznie władze Wałbrzycha) warto zrobić odwierty i opuścić tam kamerę.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,18657839,rzad-wkracza-do-akcji-zloty-pociag-w-walbrzychu-sztab-kryzysowy.html#ixzz3kTSCpllO